Witajcie :)
Dzisiaj ze względu na pytanie kogoś z Was chciałabym omówić problem jakim jest ciągnięcie naszego psa na smyczy.

1. Odpowiednia smycz
Po pierwsze pies, który nie umie ładnie chodzić na smyczy, nie powinien mieć smyczy automatycznej - jest to podstawowy błąd jaki popełniamy - więcej o doborze smyczy przeczytacie w moim poprzednim poście, :
http://dogslifenet.blogspot.com/2013/08/smycz-automatyczna-czy-zwyka-jaka-jest.html
2. Kiedy już mamy odpowiednią smycz, możemy przystąpić do treningu z naszym psem.
a) Na początku musimy nauczyć psa skupiać uwagę na nas. Chodzi to o uwarunkowanie pewnego dźwięku, który sprawi, że nasz pies po usłyszeniu go, od razu zwróci na nas uwagę. Jak to zrobić?

W każdym razie wykonujemy tę czynność dźwiękową i gdy tylko pies zwróci na nas uwagę podajemy mu smakołyk. Czynność powtarzamy kilka razy, aż pies będzie reagował za każdym razem, gdy wykonamy ten dźwięk.
b) Gdy pies reaguje już na nasz dźwięk zabieramy go na spacer, bierzemy smaczki i zaczynamy ćwiczyć! Jak?

Musimy pamiętać, że przy takich sytuacjach musimy być sprytniejsi i szybsi od naszego czworonoga. Kiedy widzimy psa z naprzeciwka - od razu dźwięk i odwrót. Gdy widzimy jakiegoś śmiecia i wiemy, że nasz pies może się na niego skusić - dźwięk i odchodzimy od tego miejsca.
Ważne jest aby nie ciągnąć psa, tylko spokojnie wydawać dźwięk i czekać na jego reakcje. Pamiętajmy również, że pies skupia sę na jednaj - dwóch rzeczach maksymalnie i jeżeli zapatrzy się na coś, może po prostu nie słyszeć naszego dźwięku. Nie jest to oznaka nieposłuszeństwa - psy po prostu tak mają. Możemy go wtedy delikatnie pociągnąć za smycz (minimalnie) aby się ,,ocknął" :)
3. Wybór smakołyka
Pamiętajcie, że podstawową rzeczą, przy nauce chodzenia ładnie na smyczy jest odpowiednia nagroda. Spacer, zapachy i nowe miejsca są dla psa o wiele atrakcyjniejsze niż suche ciasteczko, które ma w domu. Przysmak spacerowy musi być prawdziwym ,,rarytasem" aby nasz pies chciał z nami współpracować. Ja sama używałam tej metody przez długi czas i wiem, że na mojego psa w takich okolicznościach działają tylko parówki :)))))
Mam nadzieję, że spodobała się Wam ta metoda i że spróbujecie wykorzystać ją przy swoim treningu z psem. Musicie być również cierpliwi - pies musi mieć troszeczkę czasu i mnóstwo prób, aby zapamiętał i stosował się do naszych metod.
A czy wy znacie jakieś inne metody na naukę posłuszeństwa? Czy ta się Wam spodobała ? Czy spróbujecie ją wypróbować? Czekam na Wasze komentarze ; zamieście tam swoje opinie, pochwały i uwagi jak i propozycje na następne posty ! Liczę na Was - komentarze motywują do pracy! :)))) Jeżeli mój blog się Wam podoba możecie go również zaobserwować.
Pozdrawiam